Wielkopolski Klub Sportowy Owieczki - strona nieoficjalna

Niedzielny mecz miał przynieść: dużo emocji, walki przez całe 90 minut i oczywiście goli. Zawodnicy obu zespołów nie zawiedli zgromadzonych kibiców w Fałkowie, pokazali że można grać na "bagnistym" boisku ciekawy futbol. 

Mecz rozpoczęła ekipa z Owieczek, która atakowała przeciwników głównie lewą flanką. Dobre sytuacje bramkowe tego dnia miał Hubert Adamski. Jednak ten piłkarz nie mógł znaleźć patentu na pokonanie bramkarza. Po 5 minutach meczu na boisku pojawił się nieproszony gość, w postaci pogody. Słońce wyszło za chmurki, porażając swoimi promieniami defensywę Owieczek, która miała kłopoty z górnymi piłkami. Drużyna gospodarzy grała jeszcze z wiatrem co ułatwiło im grę w pierwszej połowie.

Pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy Kołaty, która strzeliła bardzo pięknego gola po dwójkowej akcji. Lewy pomocnik zgubił krycie w swojej strefie, precyzyjnym dośrodkowaniem obsłużył swojego napastnika, który z ok. 12 metra oddał strzał z woleja. Piłka przed wpadnięciem do bramki, odbiła się jeszcze od prawego słupka. Nasz bramkarz- Szymon Niklas nie miał nic do powodzenia przy tym strzale.

Pierwszą połowę można zapisać na plus dla Gospodarzy, którzy stworzyli sobie więcej sytuacji niż zespół WKS-u. Połowa zakończyła się sprawiedliwym prowadzeniem Kołaty 1:0.

W przerwie meczu doszło do kilku zmian w drużynie Owiec. Na murawie pojawił się Grzegorz Ignasiak, który zmienił słabo grającego Mateusza Kropidłowskiego. Bogumił Ignasiak zmienił Tomka Gzyla, a także z boiska zszedł Hubert Adamski, którego zmienił Radek Szmidt.

Od pierwszych minut obraz gry naszego zespołu zmienił się na lepsze. Zmiennicy poprawili jakość gry całego zespołu. Pierwsze minuty drugiej połowy pokazały, że pogoda nie dała za wygraną... i nadal uprzykrzała grę zawodnikom.

Pierwsza bramka dla Owiec padła po prostopadłym podaniu Krzysztofa Strycharza do Wojtka Borowiaka, ten drugi wyszedł sam na sam z bramkarzem i spokojnym strzałem doprowadził do remisu.

Nasz zespół przeważał na boisku i częściej był przy piłce. Zawodnicy Kołaty ograniczyli się do kontrataków i długich piłek, które były "kasowane" przez blok defensywy Owieczek. Pochwalić warto braci Ignasiaków, którzy dobrze przerywali akcje skrzydłowych pomocników.

Druga bramka dla WKS-u padła po dośrodkowaniu Sebastiana Czaczyka, a egzekutorem był stoper- Stefan Grzechowiak, który technicznym strzałem z ok. 10 metra pokonał bramkarza rywali.

Pod koniec w dogodnej sytuacji znalazł się dwukrotnie Radek Szmidt, ale jego strzały poleciały w stronę Łubowa :) Swoją szansę na pierwszą bramkę w karierze (kadrze seniorów) miał młody Adrian Wachoń, który dostał podanie od Radka Szmidta na 8 metrze. Młody napastnik owiec zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, obrońca Kołaty zdążył wybić piłkę na aut.

Zespół z Owieczek wygrał zasłużenie 2:1 z "niewygodnym" rywalem- Kołatą. Było to już siódme zwycięstwo biało- czarnych w tym sezonie. Co pokazuje dobrą formę i dyspozycję całego zespołu.

Owce w tej rundzie zagrają jeszcze z Pobiedzikami, Letniskiem i Mieleszynem. W każdym z tych meczy będą szukać punktów, które przybliża ich do zdobycia mistrza jesienni. Jeśli WKS zdobędzie przynajmniej 3 punkty (w rundzie jesiennej) to będzie miał tyle samo zdobytych punktów co przez CAŁY zeszły sezon. 

Mam nadzieję, że forma naszych zawodników utrzyma się do końca rundy, dorzucą kilka ważnych punktów i razem z nimi będziemy mogli cieszyć się z uzyskanych wyników.


 

• Komentarzy [5]
• czytano: [507]
• DO